Dziś o krainie Guinessem i Whiskey płynącej, Irlandzkich walorach i intensywnych 48 godzinach w stolicy.
Dublin to pierwsza propozycja pojawiająca się w wyszukiwarce lotów z UK, a mimo to jakoś zawsze mi umykała. Co prawda podróż do Dublina była decyzją impulsywną, ale jakże wspaniałą!
Oto Dublin po mojemu, o tym co zobaczyłam, jadłam i piłam!
Trinity College
Prestiżowa uczelnia, którą możecie kojarzyć z wielu filmów tj. ”Transformers”, ”What If” czy ”Normal People”. Trinity College to pierwsze miejsce jakie zaznaczyłam pinezką na mapie Google przed wylotem – bardzo chciałam je zobaczyć i poczuć ten klimat.
Trinity Library
Trinity College szczyci się jedną z najlepszych bibliotek w Europie i to właśnie tu od 1661 roku przechowywany jest najcenniejszy zabytek Irlandii: Księga z Kells, którą możecie obejrzeć online tutaj. Sam wstęp do biblioteki to koszt €18.50 za os. dorosłą (w zależności od dnia tygodnia i godziny). Wejściówka obejmuje 30min zwiedzania oraz audio-tour.
Temple Bar
To dzielnica, na której mieści się między innymi kultowy pub ”The Temple Bar”, który z pewnością kojarzycie ze zdjęć znajomych, którzy właśnie wrócili z Dublina. Temple Bar to mekka artystów, miejsce kreatywne i kolorowe, ale dziś kojarzone głównie z imprezową częścią miasta – cóż, da się to odczuć. W niedzielę o świcie wybrałam się z aparatem do centrum miasta (i już wtedy przy Temple Bar Pub ludzie ustawiali się w kolejce po zdjęcie, możecie sobie więc wyobrazić jak to wygląda w południe) i… dało się odczuć (w dosłownym tego słowa znaczeniu) skutki uboczne sobotniej nocy.
Dublin Castle
To miejsce obejrzałyśmy tylko z zewnątrz, ponieważ tłumy ludzi stojących w kolejce nas odstraszyły – niemniej z pewnością jest to miejsce, które warto dodać na listę ”Must See” będąc w Dublinie.
National Gallery of Ireland
Galerie sztuki to dla mnie obowiązkowy punkt podróży, a Galeria Narodowa Irlandii jest domem dla obszernej kolekcji irlandzkich obrazów, a także włoskiego i holenderskiego malarstwa barokowego. Skojarzyła mi się z moją dotychczas ulubioną Statens Museum for Kunst w Kopenhadze, o której pisałam tutaj.
Kolorowe drzwi Irlandzkiej stolicy
To coś, co w Dublinie zachwycało mnie na każdym kroku. Ciągi kolorowych, pastelowych drzwi ozdabiających gregoriańskie budynki. Znajdziecie je m.in w rejonie pocztowym nr 4 (Leeson Street Lower, Leeson Street Upper, Fitzwilliam Square) a także w dzielnicy Rathmines.
Guiness, Whiskey i Irish coffee w Pubie z muzyką na żywo
Czyli Dublin w pigułce, ponieważ Guinness i Whiskey to symbol miasta. Ja na alkoholu znam się tak, jak na fizyce kwantowej – czyli w ogóle, ale przyznam, że wieczór w pubie w akompaniamencie muzyki live było wspaniałym przeżyciem! W całym Dublinie znajdziecie sporo takich knajp, ja polecam Peadar Kearney’s Pub i The Church Café, Late Bar & Restaurant.
Restauracje & Kawiarnie
Angelina’s Restaurant and Deli
* Część miejsc pozyskałam z polecenia Elizy, która nie tylko w Dublinie mieszka, ale także fotografuje jedzonko w najlepszych knajpach w kraju.
Czy Dublin jest drogi?
W mojej ocenie do najtańszych nie należy, zwłaszcza jedzenie i alkohol (i nie mówię tu o wykwintnych restauracjach). Poza biletami lotniczymi, wszystko – łącznie z hotelem, taksówką, jedzeniem i atrakcjami było droższe niż np. w UK czy Francji.
Hotel
My zatrzymałyśmy się w sieciówce (Clayton Hotel Burlington Road) i było okej, choć w zasadzie tylko tam spałyśmy i zjadłyśmy kolacje po późnym przylocie. Pokoje standardowe, bez szału, ale lokalizacja bardzo na plus, ponieważ wszędzie mogłyśmy dojść na pieszo a sam hotel mieści się w ślicznej dzielnicy otoczonej zielenią i pięknymi budynkami (właśnie tymi gregoriańskimi z kolorowymi drzwiami o których pisałam wyżej).
Transport
Z lotniska do hotelu dojechałyśmy autobusem Aircoach i koszt takiej godzinnej podróży to 10eur za os. w zależności od miejsca docelowego oczywiście. (Bilety można kupić online oraz w okienku na przystanku).
To zdecydowanie tańsza opcja, ponieważ już w drodze powrotnej zważając na lot o wczesnym poranku zdecydowałam się pojechać taksówką i 20min podróż kosztowała ponad 40Eur.
Jeśli już jesteśmy przy temacie transportu publicznego, to ogromnym zaskoczeniem było dla mnie brak opcji płatności kartą w autobusach, to już dość mało powszechne – ale rzekomo ma się to zmienić jeszcze w tym (2023) roku.
Czy Dublin jest bezpieczny?
Wg. Google – jak najbardziej. I choć ja jestem osobą odważną (tzn. nie boję się np. podróżować sama lub wychodzić na samotne spacery o świcie) to jednak wszystko w granicach zdrowego rozsądku. Dublin ściąga mnóstwo młodych ludzi, którzy przyjeżdżają tu stricte po to, żeby się nawalić, poimprezować – a wiadomo że alkohol czasem sprawia że ludzie szukają zaczepek, robią głupie rzeczy. Ja generalnie czułam się bardzo bezpiecznie w ciągu dnia, natomiast wieczorami wracając z pubu czy z miasta już brałyśmy taksówkę.
No Comments